Latami nadużywają swoich stanowisk, kradną publiczne pieniądze. Wymiar sprawiedliwości traktuje jednak urzędników wyjątkowo pobłażliwie. Wystarczy szybko naprawić szkodę, a prawo znajdzie już „okoliczności łagodzące”.
Kary nie poniosła Alicja D., była dyrektorka ośrodka kultury w Krasnopolu, której mąż pełnił funkcję sołtysa. Za udział w posiedzeniach rady gminy przysługiwała mu dieta. Ale pieniądze pobierała Alicja D. Ona też, jak ustalili prokuratorzy, podpisywała za męża listy obecności. Przestępczy proceder trwał niemal trzy lata. Gdy sprawa wyszła na jaw, kobieta zwróciła pieniądze, a Sąd Rejonowy w Augustowie postępowanie warunkowo umorzył na dwa lata. Decyzję uzasadnił tym, że sam fakt wszczęcia postępowania karnego i groźba skazania były wystarczającą dla oskarżonej przestrogą. Ale z taką argumentacją nie zgodził się Rzecznik Praw Obywatelskich, który wniósł o kasację wyroku. Zauważył, że sąd pomylił „czyn ciągły z ciągiem przestępstw”. Poza tym kobieta, będąc funkcjonariuszem publicznym, powinna przewidzieć konsekwencje swojego długotrwałego, bezprawnego działania. Sąd Najwyższy zajmie się sprawą w połowie czerwca.
Zobacz też Słupek na ścieżce rowerowej. Chłopiec omal stracił oko. Urzędnicy: Słupek musi być (zdjęcia)
Na łaskawość wymiaru sprawiedliwości liczyć mogła także była kasjerka Urzędu Gminy Łomża. Przez blisko 5 lat pracy przywłaszczyła sobie 43 tys. 332 zł. Proceder trwał latami, bo kasjerka, nie wzbudzając podejrzeń, „podbierała” z miejskiej kasy niewielkie kwoty, czasami nawet kilkanaście złotych. Sprawa na jaw wyszła w październiku ub. roku po wewnętrznym audycie. Urzędniczka, chcąc szybko naprawić szkody, następnego dnia po zwolnieniu jej z pracy przelała na konto urzędu gminy 35 tys. zł „tytułem zwrotu nienależnie odprowadzonych środków”.
Zobacz jak kiedyś wyglądała piękna Rozalia Mancewicz - Miss Polonia (zdjęcia)
Follow https://twitter.com/wspolczesnaW konsekwencji po kilku miesiącach procesu, ten krok byłej kasjerce się opłacił. W wyroku Sądu Okręgowego w Łomży stwierdzono, że choć działała z premedytacją i powziętym z góry celem, to jednocześnie naprawiła swoją szkodę, co potraktowano jako czynnik łagodzący. Oddała wszystkie pobrane pieniądze wraz z odsetkami. Urzędniczce groziło od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności lub kara grzywny. Sąd, kierując się zasadą „mniejszej wagi czynu”, łaskawie ukarał ją grzywną w wysokości tylko 100 dniówek po 10 zł, co daje łącznie 1 tys. zł. Wyrok Sądu Rejonowego w Łomży nie jest jeszcze prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody