Wczoraj, tuż przed północą dyżurny suwalskiej Policji został poinformowany o zaginięciu 39-letniego mężczyzny, który wyszedł około 21 z domu w nieznanym kierunku. Z uwagi na silne opady śniegu domownicy nie byli wstanie wyjechać samochodem z podwórka aby wezwać pomoc, a telefonu nie posiadają. 65-letnia kobieta pieszo poszła do sąsiedniego zajazdu aby wezwać pomoc. Zaalarmowała policjantów pojechali do jej miejsca zamieszkania. Okazało się, że 39-letni syn powrócił już dwie godziny temu do domu, a matki nadal nie było. Mundurowi natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Warunki były trudne - zalegał śnieg, wiał silny porywisty wiatr, intensywnie padał śnieg a temperatura powietrza spadła do 11 stopni poniżej zera. W akcję zaangażowany został również przewodnik wraz z czworonożnym funkcjonariuszem "Mulką", która podjęła trop. Po 1,5 kilometrowym tropieniu zaprowadziła przewodnika do kobiety, która znajdowała się na poboczu drogi. Mówiła, że z powodu panujących trudnych warunków atmosferycznych straciła orientację i nie wiedziała w którą stronę ma iść.
Tajemniczy klient ze skarbówki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?