Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polaków rozmowy prawdziwe

Wojciech Koronkiewicz
Archiwum
- Panie radny, mieszkańcy osiedla Tysiąclecia zwrócili się z prośbą do Prezydenta Miasta Białegostoku o objęcie ochroną dębu rosnącego przy ulicy Wołodyjowskiego. I o nadanie temu drzewu imienia Michała Wołodyjowskiego. Prezydent zgodził się objąć drzewo ochroną, ale twierdzi, że nadawać imion nie może. Czy radni mogliby jakoś pomóc?

- Oczywiście postaramy się pomóc, ale ja muszę się z Panem spotkać pod tym drzewem!

- Najpierw muszę spytać mojego przyjaciela pana Zdzisław Rynkiewicza, bo my to wszystko wspólnie robimy - odparł pan Zdzisław Zabielski.

Tak doszło do spotkania.

- No niech pan popatrzy - powiedział pan Zdzisław Rynkiewicz. - Czy uwierzy pan, że ten dąb ma obwód 3,5 metra?

- Dokładnie: 3,36 - sprecyzował pan Zdzisław Zabielski. - A wysokość drzewa to 25,58 m. Geodeta specjalnym sprzętem mierzył. I niech pan teraz popatrzy na koronę. Czy pan wie, że system korzeniowy jest nieraz dwukrotnie większy niż korona drzewa?

- A jak mieszkańcy protestowali, gdy zabetonowano część drogi wokół drzewa! - dodał pan Zdzisław Rynkiewicz.

Zacząłem dopytywać, jak to się dzieje, że dwóch młodych i przystojnych panów - zamiast chodzić gdzieś na wódeczkę, karty czy dziewczynki - zajmuje się ochroną drzewa? Z reguły mieszkańcy raczej piszą pisma, aby drzewa wycinać, bo im gałęzie widok zasłaniają.

- Proszę pana, niech pan tylko popatrzy na to drzewo. Ono ma 400 lat. I niech pan powie, czy którekolwiek osiedle ma piękniejsze drzewo? My z niego jesteśmy dumni jako mieszkańcy! Na tym osiedlu mieszkamy od samego początku! Chodziliśmy tymi samymi ulicami, do tego samego sklepu spożywczego, na wywiadówki do szkoły, w której uczyły się nasze córki. Tak że nawet nie pamiętam, jak to się stało, że postanowiliśmy napisać petycję w sprawie ochrony drzewa. Bo to nie jedyna nasza inicjatywa. Urządzaliśmy już spacery po osiedlu. Na podstawie cegieł ustalaliśmy wiek budynków. Czy pan zdaje sobie sprawę, jak unikatowe jest nasze osiedle? Ono - jako jedno z nielicznych w mieście - od początku do końca powstało według jednego projektu! I było to osiedle samowystarczalne! Mieściło się tutaj wszystko: sklep, żłobek, przedszkole i szkoła. Nawet basen! Teraz zresztą prowadzimy kolejną inicjatywę, aby właśnie obok basenu i placu zabaw zorganizować siłownię dla emerytów. Taką siłownię pod chmurką. Chcieliśmy napisać projekt do budżetu obywatelskiego, ale teren nie należy do miasta. Szukamy więc innych źródeł finansowania - opowiadali panowie Zdzisławowie.

- Ale mieliśmy o drzewie opowiadać, dlaczego prezydent nie może nadać drzewu imienia. Przecież większość dębów ma swoje imiona. Dąb Bartek, dąb Jagiełły. Co stoi na przeszkodzie, aby i ten miał swoje imię? Spotykalibyśmy się pod nim w dniu świętego Michała i urządzali jako mieszkańcy imieniny - snuli plany.

Przyglądałem się ich zapałowi, energii i głębokiej wierze, że każde przeciwieństwo można pokonać.

- Ile panowie macie lat? - zapytałem.

- 85 - odpowiedział pan Zdzisław Rynkiewicz - To zresztą ciekawe, mieszkamy obok siebie i mamy tyle samo lat. Różnica wynosi zaledwie kilka miesięcy.

- Ja mam 84 - powiedział pan Zdzisław Zabielski. - Urodziłem się 1 stycznia 1932 r.

- Zaraz, zaraz - zastanowił się pan Zdzisław Rynkiewicz - To ja też mam 84! Jeszcze my nie tacy starzy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna