Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie była Al Kaida

(jg)
W hali dworca jak zwykle podróżni oczekują na pociągi. Jedni przysypiają na ławkach, inni czytają gazety, kolejni - spacerują. Nagle dworcem wstrząsa eksplozja!

Wszystko wokół spowija dym i kurz. Rozlegają się krzyki osób rannych. Najlżej poszkodowani uciekają w stronę wyjścia. Ciężko ranni zostają na hali. Po trzech minutach pojawiają się policjanci, lekarze, po kolejnych dwóch - strażacy. Rannych jest aż 47 osób - na szczęście tylko na niby. Bo to tylko ćwiczenia, w których uczestniczą wszystkie służby ratunkowe.
- Ćwiczenia odbywały się w czasie rzeczywistym, co oznacza, że strażackie wozy, radiowozy i karetki pogotowia jechały na dworzec ze swoich jednostek. Dlatego dotarły na dworzec w różnym czasie - mówi Paweł Ostrowski, rzecznik prasowy komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku.
Przede wszystkim sprawdzano zgranie wszystkich służb. Przebieg ćwiczeń przeanalizują specjaliści wszystkich służb.
Więcej w papierowym wydaniu Gazety Współczesnej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna