Członek rady nadzorczej białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Rodzina Kolejowa" Eugeniusz Muszyc od miesięcy walczył o zmianę statutu spółdzielni i anulowanie ostatnich uchwał przyjętych przez zebranie przedstawicieli członków. Jego zdaniem, nowa ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych (do której zresztą dostosowały się wszystkie inne spółdzielnie w Białymstoku) gwarantuje lokatorom większy wpływ na to, co się dzieje w spółdzielni. Zgodnie z jej zapisami np. decyzje może podejmować walne zgromadzenie mieszkańców, a nie zebranie przedstawicieli członków.
By te zmiany mogły zacząć obowiązywać, konieczna była zmiana statutu, czego władze spółdzielni "Rodzina Kolejowa" unikały, argumentując, że ich zdaniem nowa ustawa o spółdzielniach jest wadliwa.
Muszyc skierował więc sprawę do sądu i ten przyznał mu rację. Władze spółdzielni uchwaliły w połowie stycznia nowy statut, ale jednocześnie złożyły apelację do białostockiego sądu apelacyjnego.
Ku zaskoczeniu Muszyca oraz kilku członków spółdzielni obecnych na sali, sąd opowiedział się podczas wczorajszej rozprawy po stronie spółdzielni.
Sąd orzekł, że zaskarżone uchwały są ważne, gdyż do czasu wprowadzenia zmian w statucie to zebranie przedstawicieli członków musiało podejmować decyzje, gdyż inaczej mógłby zapanować wielki chaos.
- Najważniejsze, że naciskana, m.in. przeze mnie spółdzielnia zdecydowała się zmienić statut - stwierdził wczoraj tuż po ogłoszeniu wyroku Eugeniusz Muszyc. - Dzięki temu wygrali wszyscy mieszkańcy. Teraz będą mieli możliwość wziąć udział w walnym zgromadzeniu, na którym wypowiedzieć będzie się mógł każdy.
Wyrok sądu jest prawomocny, przysługuje od niego skarga kasacyjna, ale Muszyc nie zamierza z niej korzystać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?