Słowa te padły podczas dzisiejszego posiedzenia zarządu powiatowej Platformy.
- Oparta na kłamstwach i pomówieniach próba dyskredytowania mnie wśród członków Platformy Obywatelskiej przez Przewodniczącego klubu radnych PO oraz przerzucanie na mnie, przez prezydenta miasta Białegostoku, odpowiedzialności za złe w skutkach decyzje, które są przyczyną kryzysu w klubie radnych PO, przy aprobacie większości członków zarządu, uniemożliwia mi dalsze, skuteczne kierowanie Platforma. Obywatelską. w Białymstoku.
Konflikt w lokalnych strukturach PO rozgorzał po tym, jak podczas głosowania nad wprowadzeniem nowych opłat za odbiór śmieci jeden z radnych z klubu PO - Piotr Jankowski, złamał dyscyplinę głosowania i opowiedział się przeciw projektowi forsowanemu przez jego klub. Spotkało się to z dużym oburzeniem szefa klubu Zbigniewa Nikitorowicza.
Arłukowicz w licznych wywiadach pochwalił posunięcie Jankowskiego, a ganił natomiast Nikitorowicza. W rozmowach z dziennikarzami, dawał do zrozumienia, iż radni coraz częściej są jedynie wsparciem dla inicjatyw prezydenta miasta, a nie siłą, która ma wpływ na realnie podejmowane decyzje.
Apogeum konfliktu był moment, w którym Jankowski wystąpił z klubu, a zaraz po nim uczyniły to Katarzyna Siemieniuk, Janina Czyżewska. Tu również Arłukowicz poparł dysydentów.
Z niepotwierdzonych informacji wynika, iż przyjął Siemieniuk nawet do swego biura senatorskiego. Niedługo później doszło do kolejnego zaognienia sporu. Mikołaj Mironowicz radny klubu SLD ujawnił bowiem nagranie rozmowy , podczas której Stefan Nikiciuk z klubu PO, proponował mu pracę i stanowisko w jednej z miejskich komisji w zamian za przystąpienie do klubu PO. W rozmowie padło nazwisko wiceprezydenta Andrzej Meyera raz imię Nikitorowicza. W tej sprawie Arłukowicz również skrytykował władze klubu i stwierdził, iż osoby zamienione w sprawę powinny zawiesić swe członkostwo w PO. Tak się jednak nie stało, pomimo iż aferę zaczęła badać prokuratura.
Napięcie w partii miało rozładować posiedzenie zarządu powiatowego. Wniosek o jego zwołanie Nikitorowicz złożył jeszcze w połowie marca, ale termin dwukrotnie był przekładany. W międzyczasie, tuż po Wielkanocy, zarząd regionu partii zdecydował o postawieniu Jankowskiego przed sądem partyjnym. Członkowie zarządu dali też ostrą reprymendę Arłukowiczowi za jego wystąpienia przeciw działalności klubu PO i prezydenta miasta. Już wtedy senator zapowiadał, iż może zrezygnować z przewodnictwa w powiatowej PO. Słowa te się sprawdziły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?