Metoda na hakera. Oszust okradł 76-latka na 10 tys. zł

Oszust nastraszył seniora atakiem cyberprzestępców, a później poradził, żeby jak najszybciej wypłacił wszystkie pieniądze z banku i przekazał innemu funkcjonariuszowi. Tylko w poniedziałek podobne telefony odebrało siedem osób. Oszustom udało się omamić jednego człowieka. 76-latek podążając za instrukcją „głosu w słuchawce” poszedł do banku i wypłacił pieniądze. Na szczęście „tylko” 10 tys. zł, bo bank miał limit wypłat. Gotówkę przekazał rzekomemu policjantowi. Chciał wypłacić kolejne pieniądze. W drodze do drugiej placówki coś go tknęło. Zamiast bank odwiedził najbliższy komisariat policji. Tam dowiedział się, że żadnej akcji „antyhakerskiej” nie ma. A on padł ofiarą oszustów.

Z policyjnych danych wynika, że najczęściej pokrzywdzonymi są osoby powyżej 70. roku życia. Stanowią one ponad połowę. - Z wiekiem obniża się krytycyzm, zdolność szybkiej oceny sytuacji, w zwłaszcza gdy trzeba działać pod presją - tłumaczy Tomasz Korytko, psycholog z Gabinetu Pomocy Psychologicznej i Terapii Rodzin w Białymstoku. - Ponad to osoby starsze mają głęboko zakorzenione posłuszeństwo i zaufanie wobec autorytetów, takich jak policja.

Dodaje, że bardzo często seniorzy to osoby osamotnione, pozbawione kontaktu z rodziną. Korzystają z szansy, kiedy mogą odnowić więź, chcą czuć się potrzebne.

Metoda „na wnuczka” czy „krewniaka” była już wielokrotnie modyfikowana poprzez udział funkcjonariuszy CPŚ czy prokuratorów. Eksperci nie mają złudzeń: wyobraźnia przestępców nie ma granic. Aby nie paść ofiarą ich intryg, trzeba zachować ostrożność, upewnić się z kim rozmawiamy, nie podejmować pochopnych decyzji. W tym roku podlaska policja odnotowała już 148 zgłoszeń dotyczących usiłowań i oszustw na tzw. wnuczka. 16 proc. to przypadki skuteczne.