Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Antonowicz zaginął. Był we Wrocławiu i Sanoku? Jasnowidze zaangażowani w poszukiwania

(ren)
Zaginiony Grzegorz Antonowicz
Zaginiony Grzegorz Antonowicz Archiwum prywatne
Zaginiony Grzegorz Antonowicz mógł przebywać we Wrocławiu i Sanoku. Do poszukiwań zostali zaangażowani jasnowidze.

Grzegorz Antonowicz zaginął 30 października. Tego dnia wyszedł z mieszkania przy ul. Grochowej w Białymstoku. Miał stawić się w pracy przy ul. Kopernika. Jednak do tej pory 29-latek nie wrócił do domu, nie udało się z nim również nawiązać żadnego kontaktu. Jego telefon nie odpowiada. Mężczyzna prawdopodobnie zmienił numer, ale policjanci namierzyli jego nową kartę SIM. Na tej podstawie udało się ustalić, że Grzegorz Antonowicz nocował w nocy z 3 na 4 listopada w hotelu we Wrocławiu. Z tego samego źródła udało się wpaść na kolejny trop.

- 5 listopada przebywał w Sanoku - powiedział nam Kamil, brat Grześka.

Zobacz: Grzegorz Antonowicz zaginiony. Wyszedł do pracy i nie wrócił

Do poszukiwania Grzegorza Antonowicza zostali zaangażowani nawet jasnowidze.

- Był moment, że zatrzymaliśmy się w martwym punkcie. Więc, w tamtym tygodniu, skontaktowaliśmy się z dwójką jasnowidzów. To, co powiedzieli było przerażające, nie wierzyliśmy w to, ale jak każdy wie, każdą informację trzeba sprawdzić. Jedyne co się łączyło w ich wizjach to miejsce gdzie mogliśmy znaleźć Grześka. Po przeanalizowaniu map spotkaliśmy się w 20 osób i przeczesywaliśmy teren, który nam wskazano. I tu odetchnęliśmy, ponieważ nic nie znaleźliśmy - czytamy na facebookowej stronie poświęconej poszukiwaniom Grzegorza Antonowicza.

Zobacz też: Zaginął Grzegorz Antonowicz. 29-letni białostoczanin wyszedł z domu i nie wrócił

W sprawie zaginięcia Grzegorza Antonowicza sporo zmieniło się 9 listopada.

- Telefon o godzinie 18.30 zmienił wszystko, pojawił się uśmiech na twarzy. Dla waszej informacji. Grzesiek żyje (informacja potwierdzona), do dziś jego karta jest używana. Z 3 na 4 listopada nocował w hotelu we Wrocławiu. Podróżuje sam oraz zmienił numer telefonu - czytamy na FB.

Nie są jednak jasne powody, dla których Grzegorz Antonowicz nie nawiązuje kontaktu z bliskimi.

- Pojawia się teraz dużo pytań, ale błagam nie piszmy niepotrzebnych komentarzy. Podejrzewam, że Grześ obserwuje grupę (na FB - przyp. red.) dlatego też ja, rodzina oraz przyjaciele prosimy, wracaj brachu. Czekamy na Ciebie. Może robi to świadomie, może faktycznie stracił pamięć, może ma depresję, nie wiem… Jedno jest pewne. Jak tylko dostaniemy ponownie informacje to wsiadamy w samochód i jedziemy po Ciebie. Ściągniemy Cię do domu! Napisz chociaż jedną wiadomość - apelują bliscu Grzegorza.

Rysopis zaginionego Grzegorza Antowicza

Grzegorz Antonowicz ma 29 lat, około 175 cm wzrostu, waży około 80 kg, jest szczupłej budowy ciała, ma ciemne proste, zaczesane na jedną stronę włosy i owalną twarz. Wyszedł z domu przy ul. Grochowej chwilę po 5:00 rano i tego dnia miał pojawić się w pracy (okolice ul. Kopernika) około godziny 6:00, ale nie dotarł na miejsce. Miał na sobie czarną materiałową kurtkę z kapturem i czarne buty z białymi podeszwami.

Ostatnie logowanie w sieci jego telefon wykonał około godziny 4:00, nie odpowiada do tej pory. Śladów Grześka nie ma także na monitoringu miejskim, jego historia i dane na komputerze nie wskazują na nic. Noc spędził w domu, a tuż przed wyjście widział się przez chwilę ze współlokatorką.

Sprawę Grzegorza Antonowicza prowadzi komisariat przy ul. Waryńskiego 8 w Białymstoku. Jeśli macie jakiekolwiek informacje, które pomogłyby odnaleźć Grześka, bardzo prosimy o kontakt:

I Komisariat Policji w Białymstoku: 85 746 07 57 bądź 997 lub 112

Kamil, brat Grześka: 509 551 655

Przyjaciele: 515 442 998

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna