Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Komendant wojewódzki MO skazany za zbrodnie komunistyczne i internowania (zdjęcia)

(ika)
Tłumaczenia oskarżonego, że działał na rozkaz przełożonych oraz pod wpływem napięcia związanego z wprowadzeniem stanu wojennego nie jest żadnym usprawiedliwieniem zdaniem sądu.
Tłumaczenia oskarżonego, że działał na rozkaz przełożonych oraz pod wpływem napięcia związanego z wprowadzeniem stanu wojennego nie jest żadnym usprawiedliwieniem zdaniem sądu. Andrzej Zgiet
Wyrok? Dwa lata bezwzględnego więzienia. Obrońca 83-letniego dziś Sylwestra R. będzie wnosił o uzasadnienie orzeczenia na piśmie. Ponieważ w mowie końcowej prosił sąd o uniewinnienie, apelacja jest niemal pewna.

Były wojewódzki komendant MO w Białymstoku oskarżony był o zbrodnie komunistyczne i przeciwko ludzkości. Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień i bezprawnego pozbawienia wolności opozycjonistów i działaczy „Solidarności”. Bo podpisując w grudniu 1981 decyzje o internowaniu 55 osób, działał na podstawie nieobowiązującego jeszcze dekretu o stanie wojennym.

- Nie ulega wątpliwości, że oskarżony będąc wysokiej rangi funkcjonariuszem publicznym oraz mając wyższe wykształcenie prawnicze połączone z wieloletnią praktyką zawodową w milicji musiał zdawać sobie sprawę z fakty, że każdy akt prawny, na podstawie którego wydawane są decyzje, musi przejść odpowiedni proces legislacyjny i musi być prawidłowo opublikowany. Tym bardziej, że dotyczy to takich kwestii jak pozbawienie wolności osoby lub grupy osób jedynie z przyczyny przynależności do określonej grupy o innych poglądach społeczno-politycznych - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Sawicka.

Zobacz też Proces byłego komendanta milicji. Przesłuchiwanie świadków

Tłumaczenia oskarżonego, że działał na rozkaz przełożonych oraz pod wpływem napięcia związanego z wprowadzeniem stanu wojennego nie jest żadnym usprawiedliwieniem zdaniem sądu.

Sprawa wynika z oskarżenia Instytutu Pamięci Narodowej. W mowie końcowej prokurator IPN domagał się właśnie dwóch lat więzienia i podania wyroku do publicznej wiadomości. Wniosek ten został uwzględniony tylko w części.

Internowani, którzy w przeciwieństwie do oskarżonego, byli na ogłoszeniu wyroku, nie kryli niezadowolenia z treści orzeczenia. Byłemu komendantowi groziło 10 lat. Właśnie takiej kary chciała część pokrzywdzonych. Inni - przynajmniej 3 lat więzienia. To pozwalałoby na degradację pułkownika S. (oficera wojskowego) do poziom szeregowca. A to z kolei utratę wysokiej emerytury.

Sąd przy wysokości kary wziął pod uwagę podeszły wiek oskarżonego, jego stan zdrowia, a także fakt, że wyraził skruchę i przeprosił pokrzywdzonych. Pozwy cywilne sędzia Sawicka pozostawiła bez rozpoznania. Tłumaczyła, że dochodzić swoich praw pokrzywdzeni mogą od Skarbu Państwa.

Orzeczenie jest nieprawomocne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna