- 12 listopada nasze dzieci bez zgody rodziców uczestniczyły w obchodach Święta Niepodległości, które miały miejsce przed urzędem miasta. Nie oburza nas fakt uczestnictwa w imprezie. To dobrze, że w dzieciach kształtuje się postawy patriotyczne, ale trzeba do tego podchodzić z rozsądkiem - uważa nasza Czytelniczka, która wysłała maila do redakcji w imieniu oburzonych rodziców.
Kobieta twierdzi, że w czwartek wiał niesamowity wiatr, przy tym lało jak z cebra, a dzieci, mimo sprzeciwu rodziców i nauczycieli, zostały zmuszone do przemarszu z ul. Koszykowej przed urząd miasta, gdzie odbywały się uroczystości. Wzięli w nich udział wszyscy uczniowie szkoły, ok. 500 gimnazjalistów.
- Młodzież bez parasoli, czapek, odpowiedniego wierzchniego okrycia musiała uczestniczyć w święcie. Dzieci wróciły do domu przemoknięte i zziębnięte. To przypomina pochody pierwszomajowe za komuny - relacjonuje matka. Dodaje, że dyrektor pojechał przed urząd samochodem z ogrzewaniem, a dzieci i nauczyciele musieli iść.
Dyrektor Gimnazjum nr 2 Andrzej Brzozowski nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Nie było żadnej ulewy. Przemarsz zajął 15 minut. Dopiero jak wracaliśmy, zaczęła się lekka mżawka - mówi. Tłumaczy, że dzieci były informowane o przemarszu i były odpowiednio ubrane. Przyznaje, że na uroczystości udał się samochodem. - Musiałem pojechać wcześniej i sprawdzić nagłośnienie.
Skargę matki uważa za złośliwość. - Do mnie nie zgłosił się żaden oburzony rodzic - mówi dyrektor Brzozowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?