RDOŚ: W Puszczy Białowieskiej można ciąć. Ekolodzy: To czarny scenariusz

Ekolodzy alarmują, że spełnia się czarny scenariusz dla Puszczy Białowieskiej. Zapowiadają protesty.

Do ministra środowiska właśnie trafiają dokumenty umożliwiające wielokrotne zwiększenie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. To on lada dzień zadecyduje o przyszłości tego ostatniego nizinnego lasu naturalnego Europy. Chodzi o aneks do tzw. Planu Urządzania Lasu. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku chce kilkakrotnie zwiększyć możliwość pozyskiwania drzewa z puszczy.

Argumentuje to koniecznością wycinki tych zaatakowanych przez kornika. Zdaniem leśników, to jedyna metoda ochrony tych obszarów. Także RDOŚ w Białymstoku wydała właśnie opinię pozytywną dotyczącą wycięcia 188 tys. msześc. drzew z puszczy, choć pod pewnymi warunkami.

Zobacz też Żubry chodziły po ulicy w Białowieży. Zdjęcia podbijają internet (galeria)

- Przychyliliśmy się do wniosku RDLP, ale pod warunkiem, że cięcia nie będą prowadzone na terenach bagiennych, wilgotnych, w strefach ochronnych i rezerwatach przyrody - mówi Beata Bezubik, zastępca dyrektora RDOŚ w Białymstoku. - Naszym zdaniem nie będzie wtedy negatywnego wpływu na Naturę 2000. Większa część obszarów Nadleśnictwa Białowieża została wyłączona z tych prac. Wycinki drzew zasiedlonych przez kornika mogą być prowadzone w lesie gospodarczym.

- Puszcza nie była tak zagrożona od czasów PRL - alarmują jednak ekolodzy, dodając, że ta doskonale poradzi sobie bez interwencji człowieka. - Walka z kornikiem za pomocą piły sprawdza się na terenie lasów-plantacji, jednak jest bezsensowna i nieskuteczna na terenie Puszczy Białowieskiej, co wielokrotnie zostało już udowodnione przez naukowców.

Ekolodzy zaznaczają, że będą walczyć o puszczę do końca. W jej obronie było już kilka akcji społecznych, zebrano też ponad 100 tys. podpisów.