Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledztwo w sprawie SMS-ów prezydenta Mariusza Chrzanowskiego

(PCh)
Służby prasowe ratusza przekazują, że prezydent ma nadzieję, iż śledztwo pozwoli szybko wyjaśnić całą sprawę.
Służby prasowe ratusza przekazują, że prezydent ma nadzieję, iż śledztwo pozwoli szybko wyjaśnić całą sprawę. Wojciech Wojtkielewicz
Czy prezydent Łomży przekroczył swoje uprawnienia jako funkcjonariusz publiczny? Tzw. aferą SMS-ową zajęła się grajewska prokuratura. Na razie śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko osobie.

Treść SMS-ów otrzymywanych od prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego ujawnił na jednym z łomżyńskich portali były goniec w ratuszu. Okazuje się, że włodarz niejako „załatwił” mu tę pracę.

Mężczyzna od lat był znajomym prezydenta, o czym świadczyć mają inne SMS-y np. z życzeniami na święta. Jednak znajomość przerodziła się we wrogość, gdy pracodawca nie zgodził się na stawiane przez gońca warunki. Poszło m.in. o zwrot pieniędzy za paliwo do auta, którym rozwoził korespondencję, czy zapewnienie posiłków regeneracyjnych i odzieży roboczej.

Były goniec sądzi się teraz z miastem. Ujawnił też treść prywatnych SMS-ów, w których prezydent m.in. radzi mu, żeby zarejestrował się w urzędzie pracy i zgłosił się do prezesa Parku Przemysłowego Łomża Andrzeja Kiełczewskiego, by dostać umowę o pracę z pensją 1850 zł brutto. Innym razem Chrzanowski pisał, że wiceprezydent Agnieszka Muzyk będzie miała dla niego ofertę współpracy, później pytał, czy znalazła już coś dla niego. Na koniec jeszcze napisał, że w ratuszu potrzebują gońca i pytał, czy jest on zainteresowany.

Zobacz też Koncert disco polo w Lipnie przerwany. Piękni i Młodzi oraz inni artyści nie otrzymali pieniędzy

Prezydent autorstwa SMS-ów się nie wypiera. W wydanym oświadczeniu odniósł się do konfliktu z byłym pracownikiem, ale nie do ich treści.

Sprawą zajęła się prokuratura. Jak informuje Maria Kudyba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łomży, w piątek wyznaczona została Prokuratura Rejonowa w Grajewie do prowadzenia postępowania w związku z podejrzeniem o przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Grozi za to nawet do trzech lat pozbawienia wolności.

Służby prasowe ratusza przekazują, że prezydent ma nadzieję, iż śledztwo pozwoli szybko wyjaśnić całą sprawę.

Nie ulega jednak wątpliwości, że wizerunek młodego prezydenta mocno na aferze SMS-owej ucierpiał.

- Skoro nawet zwykły goniec w magistracie dostaje pracę po znajomości, to jak wygląda to na wyższych stanowiskach? - dociekają oburzeni internauci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna