- Nie dostaliśmy nawet złotówki - ubolewa Alicja Magnuszewska, prezes Jastrzębia. - A przecież trenuje u nas 40 dzieci z Knyszyna. Miasto mogło przyznać chociaż symboliczną kwotę. Tak jest na przykład w Białymstoku, gdzie dotacja nie przypada jednemu klubowi, a wielu różnym podmiotom.
W ocenie miasta, oferta Podlasiaka była najkorzystniejsza i najlepiej spełniała kryteria zawarte w regulaminie.
- Klub dodatkowo zobowiązał się do współorganizacji Dni Knyszyna, co było korzystne dla miasta - mówi Jarosław Antoni Chmielewski, burmistrz Knyszyna. - Niestety, przetarg był tak skonstruowany, że nie dało się podzielić sumy przewidzianej na dotację. Cała pula musiała przypaść jednemu podmiotowi.
Innego zdania są rodzice dzieci grających w Jastrzębiu. Uważają, że gmina powinna sprawdzić, jak są wydawane pieniądze z dotacji.
- Konkurencyjna oferta wcale nie była tak dobra - przekonują. - Były tam na przykład sztuczne listy zawodników. Znalazły się tam osoby, które faktycznie nie grały. Nie zgadzają się też nazwiska trenerów. Poza tym, występuje tam wielu zawodników z Krypna. Z dotacji korzystają więc piłkarze z sąsiedniej gminy. U nas grają dzieci z Knyszyna.
Wskazują też, że w komisji konkursowej znalazły się osoby związane z klubem Podlasiak. I że nie dzieje się tam dobrze. Niedawno rozpadła się drużyna seniorów. Kilkunastu graczy miało odejść z powodu konfliktu z zarządem. Rodzice przedstawili swoje wątpliwości burmistrzowi, zwrócili się też do rady miasta.
- Nie jesteśmy traktowani poważnie - ocenia dotychczasowe działania Krzysztof Kołakowski, jeden z rodziców. - Wszyscy tylko przytakują, że jest problem, ale nikt nie chce go rozwiązać. I zwraca też uwagę na dobro dzieci.
Na razie klub Jastrząb radzi sobie mimo braku dotacji. Udało się zdobyć kilku sponsorów. Dzięki nim 40 małych piłkarzy ma np. stroje. Członkowie klubu organizują też kiermasze czy też angażują się w akcję sadzenia drzew. Wszystko po to, by zdobyć pieniądze.
Burmistrz obiecuje, że tak załatwi sprawę, by nie ucierpieli piłkarze ani z jednej, ani z drugiej drużyny. A także, że gmina będzie dofinansowywać utrzymanie trenerów z Jastrzębia. Co ważne, w klubie Podlasiak odbywa się kontrola.
- Komisja rewizyjna sprawdza, jak są wydawane pieniądze z dotacji - informuje burmistrz. - Jeśli stwierdzi nieprawidłowości, umowa może zostać rozwiązana, a na jej miejsce ogłoszony nowy konkurs.
Stanisław Czarniecki, prezes klubu Podlasiak Knyszyn nie ma sobie nic do zarzucenia.
- To są wszystko brednie - kwituje. - Nie ma w tym nic dziwnego, że zawodnicy odchodzą. Przychodzą inni. Rzeczywiście do komisji konkursowej był zgłoszony sekretarz klubu, ale został odsunięty. Komisja rewizyjna przeprowadziła u nas kontrolę. Jedyne, co musimy zmienić to sposób rozliczania wyjazdów na turnieje. Dotąd było to na podstawie rachunku, bo tak było taniej, ale trzeba wprowadzić delegacje.
Kontrola zakończy się w kwietniu.
Follow https://twitter.com/wspolczesna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?