Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Sitniewski: Służba cywilna jest jak dobrze nastrojony fortepian

Julia Szypulska
Dr Piotr Sitniewski jest białostoczaninem. Wcześniej był wykładowcą Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku
Dr Piotr Sitniewski jest białostoczaninem. Wcześniej był wykładowcą Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku
Na pewno zatrudnienie w służbie cywilnej, a zwłaszcza w charakterze urzędnika służby cywilnej, wiąże się z dużą stabilnością - mówi dr Piotr Sitniewski specjalista ds. administracji, prezes Fundacji JAWNOŚĆ.PL.

Wciąż głośno o zmianach w służbie cywilnej, które niedawno weszły w życie. Czym była ta służba dotychczas?

To jest apolityczny, bezstronny, fachowy korpus urzędniczy, który ma na celu wykonywanie zadań władzy publicznej w sposób niezależny od jakichkolwiek zapatrywań politycznych. Rodowód idei służby cywilnej jest dość odległy, pochodzi z Francji. Chodzi o to, żeby przy cyklicznych zmianach politycznych, korpus urzędniczy pozostawał zawsze bezstronny, bez względu na to, kto w danym momencie sprawuje władzę. Jest to idea jak najbardziej słuszna. Jest też jednym z warunków uznawania, że dana administracja działa zgodnie z kanonami, które składają się na demokratyczne państwo prawa. W Polsce istnieje od samego początku przemian ustrojowych. W 1990 r. została powołana Krajowa Szkoła Administracji Publicznej, która funkcjonuje do dziś i co roku wypuszcza kilkuset absolwentów, którzy stanowią o trzonie najwyższych szczeblem urzędników służby cywilnej.

Zobacz też

Nowelizacja ustawy o służbie cywilnej. Nowe przepisy. Zapowiada się kadrowa rewolucja

Czy ukończenie tej szkoły było jedyną drogą do uzyskania statusu urzędnika służby cywilnej?

Nie, korpus składa się z dwóch grup: z urzędników i pracowników służby cywilnej. Pracownik to jest szczebel nieco niżej. Żeby nim zostać, przechodzi się pewien staż, zdaje się egzamin i zaczyna karierę w służbie cywilnej. Potem przechodzi się kolejne szczeble. Te osoby są zobowiązane do ciągłego doszkalania się. W każdym urzędzie czy ministerstwie przewidziano na ten cel określony fundusz. Służba cywilna występuje wyłącznie w administracji rządowej.

Czy ze statusem urzędnika służby cywilnej wiążą się jakieś przywileje?

Na pewno zatrudnienie w służbie cywilnej, a zwłaszcza w charakterze urzędnika służby cywilnej, wiąże się z dużą stabilnością. Zwolnienie oczywiście jest możliwe, natomiast w ściśle wymienionych w ustawie przypadkach, mówiących o rażącym naruszeniu obowiązków, skazaniu przez sąd itd. Tak naprawdę żaden polityk bez merytorycznej i fachowej służby cywilnej żadnych reform nie wprowadzi. Bo te wszystkie propozycje zmian de facto wdrażają właśnie pracownicy służby cywilnej. To oni wykonują mrówczą pracę wprowadzenia nowych regulacji i ustaw w życie. Porównałbym administrację publiczną opartą na idei służby cywilnej do dobrze nastrojonego fortepianu. Bez względu na to, kto przy nim siądzie, to - jeżeli umie grać - zagra doskonale.

Jak Pan ocenia niedawne zmiany? Np. likwidację konkursów na wyższe stanowiska.

Zniesienie obowiązku przeprowadzania konkursów na wyższe stanowiska w służbie cywilnej jest - w moim przekonaniu - podcinaniem gałęzi, na której aktualna władza się usadawia. Ponieważ istnienie służby cywilnej jest w interesie nas wszystkich bez względu na to, jakiej opcji politycznej jesteśmy i kogo popieramy, a kogo nie. To jest zachowanie, które jest działaniem bardzo naiwnym i małostkowym. Porównałbym je do takiej kompletnie niezrozumiałej sytuacji, jak ograniczanie dotacji dla Rzecznika Praw Obywatelskich. To zachowanie wręcz dziecinne. Służba cywilna, jak i RPO działają w imieniu nas wszystkich, chroni nas obywateli i to właśnie przed despotycznymi zapędami władz. Jeśli negatywnie oceniamy działania konkretnych urzędników, również RPO, to głośno o tym mówmy, piszmy, sygnalizujmy, co nam jako obywatelom się nie podoba. Ale nie likwidujmy instytucji jako takiej. Służba cywilna to standard, który musi istnieć, bo inaczej będziemy jako obywatele skazani na widzimisię urzędnicze i humory aktualnej władzy. Natomiast, oczywiście, że tajemnicą poliszynela było, że wyniki niektórych konkursów na stanowiska w urzędach były z góry przewidziane. Ale to nie daje nam prawa do negowania służby cywilnej jako takiej. To jest wartość ponadczasowa i ponadpartyjna.

Niestety, każda władza uzurpuje sobie prawo do decydowania o wszystkim, również o obsadzie stanowisk w służbie cywilnej. Więc argumentacja, że przecież my nie udajemy, że robimy „ustawiane” konkursy jest naiwne. Paradoksalnie jednak jestem spokojny o dalszy los służby cywilnej, bo sam fakt, że się o tym prowadzi publiczną dyskusję, doprowadzi do tego, że zwykli ludzie być może w większym stopniu zaczną rozumieć, po co istnieje służba cywilna. Bo ta służba cywilna jest po to, by - przychodząc do urzędu - każdy z nas był obsłużony fachowo, bezstronnie, według najlepszych standardów. Życzliwość, uprzejmość i fachowość nie mają żadnej opcji politycznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna