Organizowała wakacje dla polskich dzieci z Białorusi. Pomogła znaleźć dom w naszym kraju rodzinie uciekającej z ogarniętej wojną Ukrainy. Ma na koncie mnóstwo innych udanych przedsięwzięć.
Kilkanaście dni temu dowiedziała się, że nie jest już członkiem ogólnopolskiego Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej, w którym działała od wielu lat. Jej ojciec był jednym z założycieli stowarzyszenia.
Czytaj też: Alicja Biały: Powinny być podwyżki dla urzędników prezydenta (zdjęcia)
5 czerwca prezes Artur Kondrat w trybie pilnym zwołał w Warszawie posiedzenie zarządu. Z Suwalszczyzny przyjechała grupa osób, które do stowarzyszenia nie należą, ale nie przepadają za Kuklewicz. Chodzi o jej prywatne długi. Pisaliśmy o tym na naszych łamach. - Nie jestem osobą karaną, a swoje zobowiązania spłacam - twierdzi Kuklewicz. - I nie mają one żadnego związku z działalnością w stowarzyszeniu łagierników. Część osób próbuje zdyskredytować mnie za wszelką cenę i urządza nagonkę. Ostatnio w Sejnach rozwieszono nawet plakaty na mój temat. Sprawą już zajmuje się policja.
Zobacz: Sejny: Burmistrz Arkadiusz Nowalski: Oszczędzanie trzeba zacząć od siebie
Po posiedzeniu zarządu uchwała o usunięciu Kuklewicz ze związku niemal od razu pojawiła się na stronie internetowej prowadzonej przez jej lokalnych przeciwników. Prezes Kondrat nie wie, jak to się stało. Z naszych informacji wynika jednak, iż sam wysłał uchwałę. Przyznaje tylko, że działania podjęte przez zarząd były „sądem kapturowym”. Kuklewicz nie zaproszono i nie dano jej jakiejkolwiek szansy na obronę.
16-miesięczny chłopiec wypadł z okna. Matka dziecka prawdopodobnie była pijana
- Przecież nie będziemy powoływać świadków i wszystkich przesłuchiwać - tłumaczy. - Nie jesteśmy sądem.
Zapewnia przy tym, że wyrzucenie zasłużonej działaczki nie ma nic wspólnego z jej prywatnymi długami. Ale nie chce powiedzieć, o co konkretnie chodzi.
Barbara Kuklewicz przypuszcza, że np. o to, że patrzyła prezesowi na ręce. I wiele jej się nie podobało. Komisja rewizyjna stowarzyszenia wnioskowała zresztą, by zarządowi nie udzielić absolutorium. Ale przeprowadzony kilka dni temu zjazd do tego się nie przychylił. Prezes pozostał na stanowisku. - Tak to stowarzyszenie działa - kwituje sejnianka. - To niemal jak w czasach sowieckich. Wtedy ludziom też prawa do obrony nie dawano.
Obserwuj nas na Twitterze:
Follow https://twitter.com/wspolczesnaBądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?