Pijany 40-latek zgwałcił żonę wibratorem i uciekł

- Prowadzimy czynności wyjaśniające w tej sprawie - potwierdza Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Śledczy nie chce ujawniać okoliczności zdarzenia zasłaniając się dobrem pokrzywdzonej kobiety.

Nam udało się ustalić, że do zgwałcenia doszło w niedzielę nad ranem, w gminie Sejny. 40-letni mężczyzna prowadzi tam wraz z żoną niewielkie gospodarstwo rolne. Feralnego dnia wrócił do domu z towarzyskiego spotkania, był pod wpływem alkoholu. Żona już spała. Sprawca wszedł do sypialni z kajdankami w ręku, przykuł kobietę do łóżka, a następnie używając wibratora zgwałcił ją. Z naszych informacji wynika, że pokrzywdzona próbowała bronić się, krzyczała, ale nic to nie dało. Małżonkowie mieszkają bowiem sami, a najbliższe zabudowania znajdują się w odległości kilkuset metrów.

Po zaspokojeniu chuci mężczyzna uciekł z domu. Natomiast zgwałcona kobieta zgłosiła się do komendy policji w Sejnach. Funkcjonariusze zawieźli ją do miejscowego szpitala, którego lekarze potwierdzili, że doszło do penetracji narządów płciowych.

Jeszcze w niedzielę, a potem i w poniedziałek mundurowi poszukiwali sprawcy. Ostatecznie został on zatrzymany. Sejneńscy śledczy ustalają, gdzie 40-latek był, z kim biesiadował i jakimi motywami kierował się popełniając przestępstwo.

Mężczyzna do tej pory nie był karany, cieszy się dobrą opinią wśród mieszkańców wsi. Teraz może trafić za kraty nawet na kilkanaście lat.

- Każdy gwałt powinien być napiętnowany - mówi Kazimierz Walijewski, specjalista z zakresu pomocy osobom doznającym przemocy w Suwałkach. - A mężowi gwałcącemu żonę powinno się wymierzać kary znacznie surowsze niż innym. Popełnił bowiem nie tylko przestępstwo, ale też nadużył zaufania bliskiej osoby.

Rozmówca dodaje, że skala tego typu zjawisk wcale nie jest mała.

- Z moich doświadczeń wynika, że w co trzeciej rodzinie, w której występuje przemoc dochodzi też do gwałtów - precyzuje.