- Jest ciężko. Pracujemy w kuchni po kilkanaście godzin dziennie. Mieszkamy razem w domu, ciągle jesteśmy na siebie skazani. Z każdym dniem emocji coraz więcej, a musimy być uśmiechnięci i skoncentrowani - mówi Paulina Makarska.
"Hell's Kitchen - Piekielna Kuchnia" to najlepsze kulinarne show w Polsce. 14 osób odciętych od świata mieszka w ekskluzywnym apartamencie. Tam pracują w "Piekielnej Kuchni". Wśród nich jest zadbana i zdecydowana 31-letnia Paulina Makarska. Pochodzi z Jatwiezi Dużej koło Suchowoli. Na co dzień zajmuje się unijnymi projektami w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego. Ale jej pasją jest gotowanie. Do udziału w show namówił ją brat. Trzeba było przejść niełatwy casting.
- Z całej Polski wybrano tylko siedem dziewczyn. Marnie oceniałam szanse urzędniczki z Białegostoku- przyznaje pani Paulina.
Ale pewnego dnia zadzwonił telefon i usłyszała: "Hej! Dzwonię z Helsa, chciałam Cię poinformować, że dostałaś się do naszego programu". Zaskoczenie i radość były ogromne, ale przyszło zmierzyć się z zaciętą rywalizacją i surowymi ocenami szefa Wojciecha Modesta Amaro. Te jednak zupełnie nie zrażają naszej urzędniczki, która jest zachwycona swoim nowym szefem.
- Owszem, jest wymagający, ale to perfekcjonista i wspaniały kucharz. Ma niezwykłe doświadczenie. W "Piekielnej Kuchni" uczy nas, jak łączyć smaki, jak komponować talerz, żeby ładnie wyglądał - opowiada Paulina Makarska.
Mile wspomina, kiedy Amaro pochwalił jej popisowe danie i wtedy dla swojej drużyny zdobyła punkt. Ale nie ukrywa, że spodziewa się też porażek. Najbardziej obawia się, że dostanie produkt, z którego będzie musiała coś przygotować, a w głowie nagle pojawi się pustka.
- Nie jestem zawodowym kucharzem, nie wiem, czy sobie poradzę - przyznaje pani Paulina.
Na przygotowanie dania uczestnicy mają 30-40 min. Presja czasu jest więc ogromna, do tego dochodzi stres.
- Ale udział w "Hell`s Kitchen" traktuję jako przygodę, nowe doświadczenie. Dzięki temu chcę też coraz lepiej gotować - mówi pani Paulina, która uwielbia przyrządzać dania mięsne, ale nie przepada za deserami. Ma wiele książek kulinarnych, jednak nie odtwarza przepisów. W kuchni lubi eksperymentować.
- Wykorzystuję to, co najlepsze z Podlasia: ser koryciński, kumpiak, zapożyczony z Litwy kindziuk - mówi.
Marzy, by wygrać w programie pracę u Amaro. Dla takiego wyzwania rzuciłaby posadę urzędniczki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?