Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Połączenie spółek PKS. Suwalski związkowiec: To operacja szykowana po to, by ratować białostocki PKS

Tomasz Kubaszewski
Jak tłumaczył Paweł Staniurski z urzędu marszałkowskiego w Białymstoku, konsolidacja ma doprowadzić do wyprowadzenia poszczególnych spółek na finansową prostą.
Jak tłumaczył Paweł Staniurski z urzędu marszałkowskiego w Białymstoku, konsolidacja ma doprowadzić do wyprowadzenia poszczególnych spółek na finansową prostą. Jacek Chlewicki
To operacja szykowana po to, by ratować białostocki PKS - uważa Jarosław Żaborowski, suwalski związkowiec. - Nikt nie bierze też pod uwagę potężnych kosztów przedsięwzięcia.

Działające w PKS Suwałki związki zawodowe zapowiadają protesty. Proponują też, by firmę przejęło miasto.

To odpowiedź na działania podjęte przez władze woj. podlaskiego. Jak informowaliśmy, planują one połączenie pięciu firm autobusowych działających w regionie w jedną. Chodzi o Białystok, Suwałki, Łomżę, Siemiatycze i Zambrów. Jak tłumaczył Paweł Staniurski z urzędu marszałkowskiego w Białymstoku, konsolidacja ma doprowadzić do wyprowadzenia poszczególnych spółek na finansową prostą. Jednej dużej, bo liczącej około tysiąca pracowników firmie, powinno być łatwiej rywalizować z prywatnymi przewoźnikami.

- My postrzegamy to jako skok na spory majątek suwalskiego PKS - komentuje Żaborowski. - Mamy dobry tabor i sporo nieruchomości. Wszystko to będzie roztrwonione.

Wprawdzie i ta spółka miała za ubiegły rok ponad 800 tys. zł straty, ale, jak tłumaczy jej prezes Leszek Cieślik, wynikało to z ostrej walki o klienta z Polskim Busem. PKS-owi to się w sumie opłaciło, bo prywatny przewoźnik wycofał się z tego rynku.

- Teraz mamy już znacznie lepsze wyniki finansowe - dodaje prezes.

1,5 miliona złotych - przynajmniej tyle wyniosą koszty oznakowania wszystkich autobusów

Jego zdaniem, tworzenie wojewódzkiego molocha do niczego dobrego nie doprowadzi.

- Na rynku przewoźników najlepiej radzą sobie firmy zatrudniające do 250 osób - mówi.

Zwraca też uwagę na związane z konsolidacją koszty. Za samo ujednolicenie oznakowania 500 pojazdów trzeba będzie zapłacić między 1,5 a 2,5 mln zł, za ujednolicenie autobusowych kas kolejne 500 tys. zł.

Związkowcy z suwalskiego PKS zapowiadają więc protesty. - Może nawet dojść do strajku - mówi Żaborowski.

Liczy, że przejęcie spółki zainteresuje władze Suwałk. Te jednak sprawę na razie analizują i stanowiska nie zajęły.

Dworzec PKS Białystok będzie zburzony. Powstaną dwie galerie (zdjęcia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna