Suwałki. Kobieta nie żyje, ale kierowca na wolności

Pojawiły się opinie, że mężczyzna, z którym ofiara podróżowała, jechał z nadmierną prędkością. Kierowca zaś utrzymuje, że miał problemy ze stanem technicznym pojazdu i dlatego doszło do wypadku. Osoby, które mogłyby pomóc w ustaleniu, jak było faktycznie proszone są o pilny kontakt z komendą. Można zgłosić się do pokoju 421, albo zatelefonować pod nr 87 654 15 14.

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w minioną niedzielę, w południe przy ulicy Utrata w Suwałkach. Kierujący fordem mustangiem młody mężczyzna, jadąc w kierunku centrum miasta, na łuku drogi stracił panowanie nad kierownicą, zjechał na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do zderzenia z nadjeżdżającym pojazdem. Towarzysząca mu kobieta, z bardzo ciężkimi obrażeniami ciała trafiła do szpitala. Niestety, lekarzom, mimo wysiłku, nie udało się jej uratować.

Tragiczny wypadek w centrum Suwałk. Zginęła 27-letnia kobieta

Suwalska prokuratura wnioskowała, żeby kierowcę mustanga tymczasowo aresztować, aby nie dochodziło do próby mataczenia. Chodzi przede wszystkim o to, że nie zostali przesłuchani świadkowie. Mało tego, policjanci jeszcze nie ustalili wszystkich tych, którzy widzieli wypadek i dlatego wystosowują apel. Ale w środę sąd odrzucił wniosek śledczych. Uznał, że nie ma potrzeby izolowania podejrzanego. Wystarczy, jeśli mężczyzna pozostanie pod dozorem kuratora.

- Będziemy oceniać decyzję sądu i ewentualnie ją skarżyć - zapowiada Krystyna Szóstka, zastępca prokuratora rejonowego w Suwałkach. - Mamy na to siedem dni.

Śledczy na pewno będą wyjaśniać kwestie związane ze stanem technicznym mustanga. Niewykluczone, że powołają też eksperta ds. wypadków drogowych, ale takie decyzje jeszcze nie zapadły. Opinii, dlaczego doszło do tragedii można spodziewać się za kilka miesięcy.

Wypadek na obwodnicy. Ford uderzył w volvo (zdjęcia)