Zręby. Most budują, a zboże rolnikowi - niszczą

Chodzi o linię energetyczną, która od kilku miesięcy budowana jest z Ełku do Alytusa. Przebiega ona także przez Zdręby i pole Kalety. Ten, podobnie jak kilku innych rolników z bakałarzewskiej gminy, nie wyraził zgody na realizację przedsięwzięcia. Mimo to, prace są prowadzone. Zezwolenie na zajęcie pola, zgodnie z przepisami, wydał starosta suwalski.

Na terenie gminy montowane są potężne słupy. Ich wykonawca korzysta z wytyczonych, tymczasowych dróg.
- Moim zdaniem, są one zbyt wąskie - uważa Kalejta. - Samochody nie wyrabiają się na zakrętach i zjeżdżają na moje pole, gdzie rośnie zboże. Nie zamierzam temu bezczynnie się przyglądać.

Rolnik ogrodził pole drewnianymi kołkami, a kilka tygodni temu wystąpił do wykonawcy z prośbą o wypłatę odszkodowania. Straty oszacował na około 3 tys. złotych.

- Musiałem zakupić materiał siewny, środki ochrony, czy ropę do ciągnika, którym pracowałem w polu - kalkuluje rozmówca. - Uważam, że kwota ta wcale nie jest wygórowana.

Jacek Miciński, rzecznik inwestycji, przyznaje, że robotnicy weszli w szkodę Kalejcie. Na zakręcie drogi auto zjechało na pole, a w innym miejscu transportowany element konstrukcji słupa "ściął" nieco zboża.
- Ale szkody nie są wielkie - zaznacza rozmówca. - Oferowaliśmy rolnikowi 750 złotych. Moim zdaniem to i tak dużo, ale nie zgodził się przyjąć pieniędzy.

Firma powołała więc rzeczoznawcę, który oszacuje straty. Na podstawie tego dokumentu, Kalejta otrzyma zadośćuczynienie.
Rolnik zapowiada, że jeśli kwota będzie niska, po sprawiedliwość pójdzie do sądu.
- Nie dość, że mam linię, której nie chcę, to jeszcze niszczą moją pracę - denerwuje się. - Dość tego!