Przed wyjazdem nie tankuj do pełna, bo przepłacisz

Wystarczy, niezależnie w jakim kierunku się wybieramy, przejechać 150-200 kilometrów i już będzie taniej przy dystrybutorach. Wprawdzie paliwo w całej Polsce trochę poszło w dół przed wakacjami, ale u nas ceny są i tak prawie najwyższe.

- Żadnej w tym nie ma logiki. Teraz benzyniarze pewnie będą tłumaczyć, że mamy sezon turystyczny i tłumy przyjezdnych. Sezon jest też na Wybrzeżu czy w górach, a tłumy trochę większe - zauważa Janusz Polkowski, suwalczanin, którego spotkaliśmy przy dystrybutorach Statoil koło Kauflandu. Wczoraj rano najtańsza E-95 kosztowała tam 5,04 zł za litr.

- Parę groszy taniej niż w innych stacjach - przyznawał nasz rozmówca - ale i tak drożej niż w innych miastach.

Promocje są wszędzie

Wielkie koncerny przygotowały na wakacje promocje dla kierowców, którzy jednorazowo zatankują sporo paliwa. Takie zasady obowiązują jednak w całym kraju, a zaoszczędza się więcej, gdy niższa jest cena podstawowa. - To po co mam kupować benzynę w Suwałkach? Odjadę ze sto kilometrów i zapłacę mniej.
Ceny paliwa w Suwałkach zaskakują również turystów, zwłaszcza mieszkańców dużych aglomeracji. Nie potrafią pojąć dlaczego jest u nas drożej niż w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu.

Jedziemy na wakacje

Nad Czarną Hańczą kiedyś najtańsze paliwo kupowało się w stacji PGK, która miała przeciwdziałać zmowie benzyniarzy i funkcjonować bez zysków. Tutaj jednak wczoraj cena litra E-95 wynosiła 5,07 zł. Po dwa grosze więcej inkasowały Orlen i Statoil, a Shell domagał się 5,12 zł.

Tankowanie w regionie najbardziej opłacało się w Białymstoku przy hipermarkecie Auchan - 4,95 zł. Najlepiej było wybrać się do Gliwic (litr benzyny już za 4,83 zł), Białej Podlaskiej (4,84 zł), Warszawy (4,88 zł) albo Poznania (4,89 zł).

Pomimo pełni sezonu, stosunkowo tanie są Gdańsk (4,95 zł) i Kraków (4,94 zł). Tankować nie opłaca się natomiast na Mazurach, gdzie ceny zwykle przebijają suwalskie.