Ten zapadł w maju tego roku. Był postrzegany jako wręcz sensacyjny. Bo prokuratura twierdziła wcześniej, że ma mocne dowody na to, iż lekarka przyjęła 15 łapówek za tzw. lepsze traktowanie: 10 od matki pacjentki w latach 1997-2003, pięć od różnych osób w okresie luty-kwiecień 2011 r. W grę miały wchodzić kwoty od 100 do 300 zł. Informacje dotyczące pięciu ostatnich przypadków pochodziły z podsłuchu i kamery zainstalowanych przez policję w szpitalnym gabinecie lekarki.
Proces lekarki oskarżonej o korupcję ciągnie się ponad rok
Po toczącym się parę lat procesie suwalski sąd uznał, że w sprawie pojawia się wiele wątpliwości, a te należy rozpatrywać na korzyść oskarżonej. Sędzia dostrzegł niekonsekwencje w zeznaniach świadków, zakwestionował też materiały z nagrań. Było na nich widać m.in., że ktoś wręcza kopertę. Ale już nie - co znajdowało się w środku. Pacjenci zapewniali, że łapówek nie wręczali, a np. życzenia.
Sąd uniewinnił byłą wicedyrektor szpitala. Wyrok zaskoczył śledczych
Od uniewinniającego wyroku prokuratura się odwołała. Twierdziła, że sąd nie wziął pod uwagę wielu istotnych kwestii, dowody zinterpretował zaś zbyt dowolnie.
Apelacja trafiła do suwalskiej „okręgówki”. A ta prokuratorskie racje w dużej mierze podzieliła. Wyrok został więc uchylony. Sprawa wraca do I instancji.
Justyna M.-G. to jedna z bardziej zasłużonych suwalskich lekarek. Stworzyła w miejscowym szpitalu oddział nefrologii wraz ze stacją dializ. Była też ordynatorem oraz wicedyrektorem placówki. Obecnie w szpitalu już nie pracuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?