- To granda w biały dzień - oburza się Waldemar Pyrzanowski. - Geodeta się kiedyś pomylił, a teraz urzędnicy nie chcą tego sprostować. Podejrzewam zresztą, że podobnych przypadków może być więcej.
Wiele lat temu kupił kilka budynków w podsuwalskiej Białej Wodzie. Płacił za nie podatek od nieruchomości, ale według stawek przewidzianych dla obiektów gospodarczych. Bardzo się zdziwił, gdy kilka miesięcy temu urzędnicy podnieśli opłaty. Powołali się na inwentaryzację przeprowadzoną w 2006 r. na zlecenie Starostwa Powiatowego w Suwałkach. Dlaczego dopiero teraz to zauważyli, nie wiadomo.
- Ustaliłem, że 9 lat temu geodeta klasyfikował poszczególne budynki - opowiada Pyrzanowski. - Ale do środka nie zachodził. Nie miałem pojęcia, że coś takiego się odbywa. Znam w Polsce powiaty, gdzie właścicielom zostawiano informację. Jeśli z czymś się nie zgadzali, mogli to od razu sprostować.
Od urzędników usłyszał, że sam jest sobie winien. Na ta-blicy w starostwie kiedyś wisiało bowiem odpowiednie ogłoszenie. - To ja muszę codziennie zajeżdżać do urzędu? - denerwuje się.
Niedawno wystąpił o dokonanie zmian. Okazało, że to on musi udowodnić, iż jeden budynek nie jest biurowy, drugi - przemysłowy. Tylko jak to zrobić, skoro po byłych właścicielach nie pozostała żadna dokumentacja? - Najprościej byłoby, gdyby geodeta przyjechał i dokonał wpisów zgodnych ze stanem faktycznym - zauważa Pyrzanowski. - Urzędnicy nie chcą jednak o tym słyszeć.
Witold Kowalewski, wicestarosta suwalski, mówi, że urząd postępuje zgodnie z przepisami. W dodatku, Pyrzanowski nie odwołał się od niekorzystnej decyzji, więc sprawa jest zamknięta. Suwalczanin zamierza jednak walczyć dalej. - Bezprawie nie może triumfować - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?