Winny mlecz

Jeszcze osiem lat temu na targach produktu lokalnego gminy z Doliny Biebrzy zajmowały zaledwie kilka stoisk. Niedzielne VIII Biebrzań-skie Targi Wytwórczości i Sztuki Ludowej skusiły już ponad 100 wystawców. Tym samym ziściło się motto pomysłodawców o "stu pomysłach dla Biebrzy".
Pomysłodawcą biebrzańskiego targowania byli samorządowcy z Trzciannego, którzy wraz z przyrodnikami z BPN zachęcali twórców ludowych i producentów zdrowej żywności do handlowania wytworami własnych rąk.
- Starsi dziwili się nieco klientom, którzy szukali chleba pieczonego na chrzanowym liściu, sera, wiklinowych koszyków itp., ale młodsi szybko zrozumieli nadchodzącą koniunkturę na Biebrzę i wszystko to, co pochodzi z tych bagien - mówiła Elżbieta Konopka, przewodnik po BPN. - Rękodzieło i ekologiczna żywność jest już w ofercie wielu gospodarstw agroturystycznych - zauważył Mieczysław Brzezicki, zajmujący się w BPN współpracą z samorządami.
Na niedzielne targi przyjechali twórcy ludowi, ale największym powodzeniem cieszyły się stoiska z miodami, chlebem i serami. Danuta Adamska z Myszyńca przywiozła domowe powidła, soki i ziołowe nalewki. Klientów zainteresowało wino z kwiatów mniszka lekarskiego, nazywanego potocznie mleczem.
- Nasze babcie szły w maju na łąkę i zbierały te żółte kwiaty. Potem zalewały je wodą z cukrem i drożdżami. Gąsior stał w ciepłym miejscu trzy miesiące. Z tego powstawał doskonały trunek, który jest też dobrym lekiem na dolegliwości gastryczne - tłumaczyła D. Adamska.
Jerzy Siewko, który ma na biebrzańskich łąkach dużą pasiekę, zachwalał swoje miody.
- Tych mokradeł żadna susza się nie ima. Kwiecia tu dość, a miodu jest rekordowa ilość. Taki miód z pachnących ziół to istny lek-cud - mówił J. Siewko.
Organizatorzy oceniają, że na targach było kilka tysięcy klientów i turystów. Część z nich skorzystała z możliwości zwiedzenia perły architektury fortecznej - Twierdzy Osowiec. Imprezie towarzyszyły do późnego popołudnia występy zespołów i kapel ludowych.