W piątek w studiu Radia 5 starło się dwóch z trzech kandydatów starających się o urząd wójta gminy Ełk.
Kurtuazyjna wymiana zdań po kilku drobnych uszczypliwościach zmieniła się w ostrą konfrontację.
- Antoni Polkowski był najpierw czerwony, bo był w PZPR, później "różany", bo był tajnym współpracownikiem o takim pseudonimie, następnie biało-czerwony, bo był w Samoobronie, a w końcu jest zielony, bo jest w PSL-u - mówił Krzysztof Piłat.
Wypowiedź ełckiego starosty wyprowadziła z równowagi urzędującego wójta. - Byłem jawnym współpracownikiem, bo byłem w wojsku - mówił już po wyjściu ze studia Antoni Polkowski.
Punktem zapalnym stała się również sprawa rozszerzenia granic miasta.
- Dzięki nam i samorządom z całej Polski nastąpi zmiana prawa w tym zakresie. Ustawa już jest w Sejmie i to mieszkańcy będą decydować, czy chcą pójść do miasta - cieszy się Antoni Polkowski.
- Na całej awanturze o granice gminy Ełk skorzystały dwie osoby. Wylansował się wójt Antoni Polkowski jako obrońca granic oraz prezydent Tomasz Andrukiewicz - ripostuje Piłat.
Obu panów dzieli również kwestia wysypiska.
- To porażka 12 samorządów - twierdzi Polkowski. - Zakład mógł być zbudowany przez prywatnego inwestora. Nie chwalmy się że pozyskaliśmy 40 mln, bo musimy dołożyć drugie tyle albo i więcej.
- Nie warto teraz nawoływać do niszczenia tego przedsięwzięcia, ale dopilnować, by zakład jak najszybciej zaczął działać - odpowiada Krzysztof Piłat.
Na debatę nie przyszedł Patryk Kozikowski. - Nasza gmina stoi na krawędzi katastrofy finansowej - przedstawił swój program w rozmowie z nami Kozikowski. - Przez ulgi podatkowe chcę przyciągnąć inwestorów, również z zagranicy. Postawię na współpracę z urzędem miasta i starostwem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?