MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z kąta w kąt

Irena Poczobut [email protected]
Rodzina sejneńskiej pielęgniarki nie może pogodzić się z jej śmiercią
Rodzina sejneńskiej pielęgniarki nie może pogodzić się z jej śmiercią I.Poczobut
Sejny. Moja matka mogła żyć - mówi Rafał, syn sejneńskiej pielęgniarki, która popełniła samobójstwo. - To decyzje przełożonych zmusiły ją do tego desperackiego czynu.

Kierownictwo szpitala odpiera zarzuty. - Chcieliśmy tej kobiecie pomóc - tłumaczy Waldemar Kwaterski, dyrektor placówki. - Była wieloletnim, szanowanym pracownikiem.
Grażyna K. przez trzydzieści lat pracowała na oddziale chirurgicznym sejneńskiego szpitala. Trzy miesiące temu została przeniesiona do przyszpitalnej poradni. W niedzielę wielkanocną, jak pisaliśmy, mimo wolnego dnia, przyszła do przychodni. Przebrała się, przygotowała sprzęt do pracy i odebrała sobie życie.
Czuła się niepotrzebna
- Wiemy, dlaczego to zrobiła - przekonuje syn Rafał. - Załamała się po tym, jak ordynator chirurgii przeniósł ją z oddziału do przychodni. Psychicznie tego nie wytrzymała, poczuła się nikomu niepotrzebna.
Genowefa Dobul, matka zmarłej pielęgniarki, twierdzi, że kilka godzin przed śmiercią córka ją odwiedziła.
- Mówiła, że życia dla niej w Sejnach nie ma - opowiada kobieta. - Skarżyła się, że nie chcą przyjąć z powrotem na chirurgię, że koleżanki odwróciły się. Kazały iść na leczenie, podobno mówiły, że jest alkoholiczką.
Grażyna K. sięgała czasem po alkohol. Ale, jak podkreśla rodzina, nigdy nie piła w czasie pracy. A pracowała bardzo dużo. Zdarzało się, że wracała po dyżurze i znów biegła na oddział, bo trzeba było kogoś zastąpić.
- Ona kochała tę pracę - dodaje Rafał. - Tymczasem przełożeni potraktowali ją jak przedmiot, który można przestawić z kąta w kąt. Mama wszystko brała do serca.
Zgoda sumienia
Dyrektor szpitala uważa, że zarzuty rodziny są bezpodstawne.
- Rozumiem rozgoryczenie syna i męża, ale z tego, co mi wiadomo, ordynator chciał pomóc Grażynie K., dlatego zaproponował jej pracę w przychodni - tłumaczy. - Przyczyn tej tragedii należy szukać zupełnie gdzie indziej, ale nie chciałbym o tym rozmawiać.
- Na przeniesienie miałem zgodę własnego sumienia - zapewnia Henryk Usowicz, ordynator chirurgii, który również nie chce wdawać się w szczegóły.
Dyrekcja szpitala zapowiada, że fakty ujrzą światło dziennie w procesie sądowym. Placówka zamierza wytoczyć go jednej z ogólnopolskich gazet, która o śmierć pielęgniarki obwinia szpital.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna