Można powiedzieć, że w województwie podlaskim rolnicy uprawiają już ziemniaki wyłącznie na własne potrzeby - mówi Eugeniusz Stefaniak z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. - Trudno znaleźć plantację o powierzchni większej niż 20 arów.
Nie dbają o uprawy
A uprawiając ziemniaki na własne potrzeby, nikt nie przykłada się do odpowiedniej pielęgnacji takiej plantacji. Rolnicy nie odnawiają materiału siewnego, nie sięgają po nowe odmiany. Z reguły gospodarze też nie pryskają swoich upraw, nie chronią przed chorobami - w tym przed najgroźniejszą zarazą ziemniaczaną. A ciepłe i wilgotne lata (jakie ostatnio często się trafiają) to doskonałe warunki do jej rozwoju.
- I wysadzając ziemniaki wiosną rolnicy najczęściej nie podkiełkowują ich - dodaje Eugeniusz Stefaniak.
Można oszukać zarazę ziemniaczaną
Tymczasem ten prosty zabieg pozwoliłby, zwłaszcza w przypadku wczesnych odmian, ziemniakom podrosnąć, zanim zaatakowałaby je zaraza ziemniaczana. W ten sposób mogłyby "uciec" przed zarazą. Jak tłumaczy specjalista z PODR w Szepietowie, jeśli sadzimy ziemniaki nie podkiełkowane, wówczas okres największego nasilenia zarazy ziemniaczanej przypada właśnie na fazę ich wzrostu.
- W tym roku rolnicy mają również problem z nadmiernym zachwaszczeniem ziemniaczanych plantacji - zauważa Eugeniusz Stefaniak. - Aby tego uniknąć, należało wcześniej stosować ochronę mechaniczną lub chemiczną. Teraz już trudno z tym cokolwiek zrobić. Najrozsądniejszym wyjściem jest skoszenie chwastów
Na razie nie zarabiają
Dlaczego, skoro ziemniaków jest mało, ich ceny są niskie? W województwie podlaskim cena ziemniaków na targowiskach w minionym tygodniu wahała się najczęściej od 30 do 50 gr za kilogram. Natomiast na Podlaskim Centrum Rolno-Towarowym w Białymstoku cena ziemniaków (według notowań z 24 sierpnia) wahała się w granicach 0,40-0,50 gr (6-8 zł za piętnastokilogramowy worek).
Według wyliczeń analityków Banku Gospodarki Żywnościowej, w tym roku, w lipcu, ceny młodych ziemniaków były o kilkadziesiąt procent niższe niż przed rokiem.
Nie ma na co czekać
Już na początku września podlascy gospodarze powinni zacząć kopać wczesne odmiany ziemniaków.
- Ci którzy mają odpowiednie warunki do przechowywania, nie mają na co czekać - mówi Eugeniusz Stefaniak.
Jak tłumaczy, jeśli bulwy będą pozostawały w ziemi, będą w dalszym ciągu rozwijały się choroby.
A jakie mogą być w tym roku plony ziemniaków? - Nie wiem, czy ze wczesnych odmian rolnikom uda się zebrać 17 ton z hektara - mówi specjalista z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie.
Dodaje, że podlascy gospodarze dotychczas zazwyczaj uzyskiwali plony rzędu 19-20 ton z hektara, a bywało, że i ponad 20 ton.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?