- Szedłem uregulować rachunek za mieszkanie - opowiada Stanisław Wiszowaty, suwalski emeryt. - Miałem przy sobie książeczkę opłat. W niej znajdowało się 350 złotych.
Kiedy pan Stanisław doszedł na miejsce, zobaczył, że książeczki nie ma. Musiała gdzieś wypaść.
- Z tymi pieniędzmi zdążyłem się już pożegnać, choć mocno to przeżyłem - mówi. - To dla mnie duża kwota.
Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Zobaczył stosunkowo młodego jeszcze mężczyznę, który wyciągnął zgubę wraz z pieniędzmi (adres znajdował się w książeczce). Mężczyzna nie chciał żadnego znaleźnego. Chwilę potem poszedł.
- Do dzisiaj jestem pod wrażeniem i jeszcze raz chciałbym, za waszym pośrednictwem, temu panu gorąco podziękować - dodaje pan Stanisław.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?