Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacowe poślizgi "Mebli"

MRD, PCh
Kierując firmą, zawsze robię wszystko, by trudne sytuacje nie dotykały pracowników, nie zawsze jest to możliwe - mówi Ireneusz Trąbiński, dyrektor ŁFM
Kierując firmą, zawsze robię wszystko, by trudne sytuacje nie dotykały pracowników, nie zawsze jest to możliwe - mówi Ireneusz Trąbiński, dyrektor ŁFM A. Gardocki
Łomża Ponad 400 pracowników dostało pensje po kontroli inspektora PIP

- Piszemy ten list z rozpaczy, ponieważ wynagrodzenia za styczeń otrzymaliśmy na raty, a drugą ratę dopiero w marcu - tłumaczą pracownicy Łomżyńskiej Fabryki Mebli, którzy anonimowo zwrócili się do Państwowej Inspekcji Pracy o kontrolę w jednej z największych firm w Łomży. - Piszemy z obawy, że sytuacja się powtórzy.

Pół miliona z opóźnieniem
Sytuacja powtórzyła się. 10 marca br., czyli w dniu do kiedy powinni dostać wypłaty za luty, 417 pracowników odeszło od kasy z kwitkiem. Bo kasa była pusta! W sumie fabryka zalegała załodze przez dwa tygodnie ok. 600 tysięcy złotych brutto.
- Natychmiast po sygnale o nieprawidłowościach w fabryce mebli otrzymaliśmy z okręgowego inspektoratu PIP w Białymstoku zgodę na kontrolę - mówi nadinspektor Stanisław Gołąbecki, kierownik łomżyńskiego oddziału PIP. - Kontrola dotyczyła niewypłaconych wynagrodzeń za luty. Przeprowadziliśmy ją niezwłocznie.
Efekt był także natychmiastowy: inspektor Jacek Gryczewski wydał decyzję, zobowiązującą firmę do wypłaty wynagrodzeń i to "z rygorem natychmiastowej wykonalności".

Interes społeczny pół na pół
- Dyrekcja tłumaczyła, że nie ma środków na koncie - dodaje insp. Gryczewski. - Nie mamy kompetencji, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście.
Szefowie zakładu przytaczają swoje argumenty.
- Interes społeczny, według inspektora, nakazywał zapłacić ludziom 10 marca, ale gdybym to zrobił, nie mógłbym kupić materiałów do produkcji zamówień - twierdzi Ireneusz Trąbiński, dyrektor generalny ŁFM. - Boleję nad tym, że ludzie nie dostali pieniędzy, ale interes społeczny, według mnie, to utrzymać firmę i zatrudnienie. Poinformowaliśmy ludzi na dwóch spotkaniach, że będzie opóźnienie. Widać, nie spotkaliśmy się z pełnym zrozumieniem.
Dyrektor tłumaczy, że w końcowych miesiącach ub. roku produkcja kierowana w 90 proc. do Wielkiej Brytanii była mniejsza. Gotówki było mniej na koncie, gdyż zwykle obieg pieniędzy w firmie trwa trzy miesiące. Nie wystarczyło na wszystko.
- Jest mi bardzo przykro z tego powodu, bo rozumiem, jak duży to dla wielu pracowników problem - dodaje dyrektor Trąbiński, pracujący w Łomżyńskiej Fabryce Mebli od roku. - Ludzie otrzymali już pieniądze, wraz z należnymi odsetkami.
Dyrektor podkreśla, że w firmie najpierw pensje otrzymują robotnicy, a dyrektor otrzymuje wynagrodzenie zawsze jako ostatni.

Inspektor pilnuje kasy
To jedyna w tym roku tak poważna i skuteczna interwencja Państwowej Inspekcji Pracy w Łomżyńskiem w sprawie wynagrodzeń pracowników. Kilka miesięcy temu kontrola wykazała w innej firmie w Łomży "pomyłki księgowe" na kilkadziesiąt tys. zł za ekwiwalenty urlopowe i godziny nadliczbowe. Inspekcja rozpatruje też skargę pracowniczą, podobną do tej w fabryce mebli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna