Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradzieże w szpitalach. Złodziej niczym nie pogardzi

Urszula Ludwiczak [email protected]
Archiwum
Deski sedesowe, żarówki, fragmenty baterii - to najczęstsze łupy szpitalnych złodziei. Jedyny ratunek to monitoring.

Największy problem mamy w przyszpitalnych poradniach i na szpitalnym oddziale ratunkowym, gdzie przewija się tysiące osób - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Kradzieże i akty wandalizmu zdarzają się tu nagminnie.

Z łazienek w przyszpitalnych poradniach złodzieje wynoszą deski sedesowe, podajniki papieru toaletowego, dozowniki mydła, dające się odkręcić fragmenty armatury, metalowe odbijniki do drzwi.
- Dotyczy to zwłaszcza łazienek męskich, skąd ginie praktycznie wszystko, co się da odkręcić - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk. - Bardzo trudno jest tym procederom zapobiec. Sami nie wiemy, jak nieraz niemały łup da się wynieść. Podejrzewamy, że skradzione elementy są sprzedawane np. na skupie złomu.

Bywa też, że okradani są pacjenci. - W ubiegłym roku nasze sprzątaczki często znajdowały portfele bez pieniędzy, ale z dokumentami - mówi pani rzecznik.

Na SORze poza kradzieżami, problemem są akty wandalizmu. Dlatego tu zamontowany zostanie wkrótce monitoring. Jak się okazuje, to niezły sposób na złodziei.

- Kiedyś wykręcali nam żarówki w windzie, w łazienkach odkręcali jakieś elementy, zdarzały się kradzieże w salach - przyznaje Krzysztof Teodoruk, dyrektor Szpitala Miejskiego w Białymstoku. - Od kiedy mamy monitoring, problemu nie ma.

Monitoring od ok. 2 lat ma też szpital w Sokółce. Kiedyś ze szpitala znikły np. deska sedesowa, lustro, wycieraczka, a nawet ławka.

- Teraz jesteśmy bezpiecznym szpitalem - mówi Jerzy Kułakowski, dyrektor placówki. - Informacja o kamerach jest umieszczona już przy wejściu. Od kiedy je mamy, kradzieże zdarzają się bardzo sporadycznie.

Na szczęście kradzieże mienia pacjentów czy lekarzy, bezpośrednio na oddziałach, zdarzają się rzadko.
- Wszystkich pacjentów ostrzegamy, aby nie brali ze sobą do szpitala wartościowych rzeczy - dodaje Katarzyna Malinowska-Olczyk.

A gdy w szpitalu MSW kiedyś z pokoju lekarzy znikły pieniądze, zamontowano tam zamek cyfrowy.

Kradł, gdy spali

Jak mówią przedstawiciele szpitali, kradzieże na oddziałach mienia pacjentów zdarzają się bardzo rzadko. Jedna z głośniejszych spraw była w 2008 r., gdy leczony w jednym ze szpitali 51-latek nocami odwiedzał sale innych pacjentów. Gdy ci spali, z ubrań i toreb zabierał portfele z pieniędzmi, dokumentami i kartami kredytowymi, telefony komórkowe. Jego łupem padło mienie wartości blisko 4000 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna