Warszawski tatuś postanowił swojego kilkuletniego synka odciągnąć od komputera i pokazać, jak wyglądało jeszcze do niedawna spędzanie wakacji. Zabrał go więc nad jeziorko na Bemowie, razem sklecili szałas i przespali się w nim jedną noc. Drugą spędzili pod gołym niebem, bo pogoda była świetna. W dzień łowili ryby, piekli na ognisku i się nimi żywili. Zgroza, po prostu zgroza. Już drugiego dnia przyjechała po nich policja i pogotowie. Dziecko zabrali do szpitala, tatusia na komisariat. Teraz zajmuje się nim prokuratura, która może go oskarżyć o "narażenia życia lub zdrowia dziecka".
Zdaniem policjantów, którzy z narażeniem własnego życia tak dzielnie interweniowali nad jeziorkiem, dziecko było w skrajnie niebezpiecznej sytuacji. Nie miało szczoteczki do zębów, spało w szałasie, myło i kapało się w jeziorze, i jadło z tego jeziora złowione przez tatę ryby. Chyba tylko cudem przeżyło, ale to tylko dzięki szybkiej i zdecydowanej interwencji funkcjonariuszy.
- To miejsce na pewno nie było przygotowane do biwakowania, a szałas znajdował się dwa metry od jeziora i dziecko kąpało się w tym jeziorze! - powiedziała przed kamerą stacji TVN Warszawa przejęta rzecznik prasowa bemowskiej policji pani Joanna Banaszewska. - Mężczyzna przyznał też, że jedną noc spędził z dzieckiem pod gołym niebem, a drugą w prowizorycznym szałasie.
Zgroza! Wielka zgroza!!! A żeby zobrazować horror, jaki przechodził chłopczyk na tym biwaku, lekarze wykryli na jego ciele liczne ślady po ukąszeniach komarów. Niektóre nawet całkiem świeże.
W związku z tym panią Banaszewską poparł sam rzecznik stołecznej policji pan Mrozek, który tak uzasadnił przerwanie biwaku i wywiezienie tatusia na posterunek: "Dziecko było mocno pogryzione przez owady i wystraszone, dlatego policjant interweniujący na miejscu podjął taką decyzję. Nie przesłuchuje się człowieka w krzakach".
Tatuś z kolei stwierdził, ze dziecko, owszem, było przestraszone, ale z powodu policjantów, którzy odważnie i dzielnie "zaatakowali" ich szałas. Nic mu to jednak nie pomoże. Już tam prokurator znajdzie na tego "zwyrodnialca" odpowiednie paragrafy. Gdybyście więc w te wakacje planowali na przykład wspólne z dziećmi grzybobranie, to zorientujcie się, czy nie jest to jakieś działanie kryminalne. A jak waszą pociechę pogryzą w lesie komary, to schowajcie się w domu do czasu, aż pryszcze nie poznikają.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?