Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew - Jagiellonia 4:2. Ogrywają nas jak dzieci.

(KS)
13 bramek w ostatnich czterech meczach straciła białostocka Jagiellonia. Wychodzi na to, że średnio rywale strzelają nam gola co 28 minut.

Jeszcze gorsza jest statystyka Krzysztofa Barana. Bramkarz Jagi w czterech ostatnich spotkaniach przebywał na boisku 315 minut (z Polonią Warszawa wszedł na murawę po przerwie), przeciętnie sięga więc po piłkę do siatki co 24 minuty.
Ktoś może boczyć się, że tego typu wyliczenia nie mają większego sensu. Ale bilans straconych bramek jest okrutny. W lidze tylko ŁKS Łódź ma słabszą defensywę, bo rywale strzelili mu 17 goli. Zresztą większość na początku sezonu. Po przyjściu do klubu Michała Probierza tak dziurawa defensywa ŁKS-u już nie jest.
Natomiast obrona białostockiej drużyny, to dzisiaj obraz nędzy i rozpaczy. Najgorzej, że nikt nie wie, jaki jest powód zapaści. - Zostawiamy przecież serce na boisku. Nie można odmówić nam zaangażowania, ale to wszystko za mało - mówił po meczu z Widzewem zdenerwowany Thiago Rangel Cionek.

Brazylijczyk należy do filarów podlaskiego zespołu. Jeszcze nie tak dawno wymieniany był jako najlepszy środkowy obrońca Ekstraklasy i kandydat do gry w reprezentacji Polski (w przypadku uzyskania obywatelstwa). Teraz po tej opinii zostały tylko wspomnienia. Cionek sam zresztą zdaje sobie sprawę, że sytuacja jest fatalna. - Odkąd gram w Jagiellonii takiego tragicznego tygodnia jeszcze nie miałem - podkreśla, odnosząc się do porażek 1:4 z Lechem Poznań, 1:3 w Pucharze Polski z drugoligowym Ruchem Zdzieszowice i wczorajszej przegranej 2:4 z Widzewem w Łodzi.

Ale niesprawiedliwe byłoby wytykanie błędów jednemu zawodnikowi. Bez formy jest Andrius Skerla, postawy El Mehdiego w ogóle lepiej nie komentować. Obrońcom nie pomagają pomocnicy i bramkarz. Dawida Plizgę. Plizga w 80. minucie doznał urazu kolana i opuścił boisko. Trzeba mocno ściskać kciuki, aby kontuzja nie okazała się poważna. Gdyby Plizga został wyeliminowany z gry, to mielibyśmy nie tylko dramatyczną sytuację w obronie, ale i ofensywie.

Widzew Łódź - Jagiellonia Białystok 4:2 (1:1)
Bramki: 0:1 - Kupisz 14, 1:1 - Grzelczak 16, 2:1 - Madera 49, 2:2 - Kupisz 51, 3:2 - Bieniuk 54, 4:2 - Budka 65.
Widzew: Mielcarz - Ukah, Madera, Bieniuk, Dudu - Ostrowski (64 Okachi), Bruno Pinheiro, Panka, Dzalamidze (77 Oziębała), Budka (87 Bartkowski) - Grzelczak.
Jagiellonia: Baran - Norambuena, Skerla, Cionek El Mehdi - Kukol (65 Burkhardt), Hermes, Grzyb, Plizga (81 Maycon), Kupisz - Cetković (46 Frankowski).
Żółte kartki: Dzalamidze, Ukah (Widzew). Sędziował: Robert Małek (Zabrze). Widzów: 7500.

Więcej o meczu w poniedziałkowej "Gazecie Współczesnej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna