Malwina, Mikołaj, Marcel i Milan to czworaczki, które w asyście ponad 20-osobowego personelu Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku (pięciu neonatologów, ośmiu położnych neonatologicznych, dwóch położników, dwóch anestezjologów, pielęgniarza anestezjologicznego i trzech położnych instrumentariuszek) przyszły na świat 17 października tego roku. Poród był zaplanowany i jak przyznaje personel USK, było on niemałym przedsięwzięciem.
- Na szczęście wszystko odbyło się zgodnie z planem. Dzieci urodziły się w dobrym stanie i bez żadnych komplikacji związanych ze wcześniactwem - mówi dr Elżbieta Kulikowska, kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w USK.
Czworaczki urodziły się w 32 tygodniu ciąży. Największy - Mikołaj ważył 1600 gram, najmniejsza była Malwina, która ważyła 1400 gram.
- Przez pierwsze pięć dni dzieci były żywione parenteralne, czyli dożylnie. Włączany był też ściągnięty pokarm mamy. Potem karmiliśmy je przez sondę. W końcu nauczyły się jeść smoczkiem - opowiada dr Kulikowska. - Przez 15 dni czworaczki leżały w inkubatorach. Następnie przeszły do łóżeczek.
Podczas 45-dniowego pobytu w szpitalu dzieci miały przeprowadzane rutynowe dla wcześniaków badania - m.in obrazowe USG głowy, jamy brzusznej czy echokardiografię serca. Była konsultacja okulistyczna, a także testy przesiewowe. Podczas całej hospitalizacji, każde z rodzeństwa podwoiło swoją masę ciała.
W czwartek (30 listopada), prawie 1,5 miesiąca po narodzinach dzieci opuściły szpital.
- To bardzo radosny dzień. Kilka tygodni na świat w naszym szpitalu przyszły czworaczki. To historyczne wydarzenie i cieszymy się z faktu, że mogą już trafić do domu - mówi prof. Jan Kochanowicz, dyrektor USK.
Szczęśliwymi rodzicami czworaczków są mieszkańcy Suwałk – Urszula i Szymon Witkowscy. Mają już jedno dziecko – 2,5 letnią córeczkę Maję. Obecna ciąża – to już czwarta ciąża Pani Uli – pierwsza i trzecia zakończyła się poronieniem. Małżeństwo marzyło o drugim dziecku.
– Przed nami pierwsza nocka. Jesteśmy bojowo nastawieni. Zobaczymy, czy się wyśpimy – mówi Urszula Witkowska. – Nie byliśmy pewni jak to się zakończy. A że zakończył się szczęśliwe, dopiero teraz po wyjściu ze szpitala ogarnęliśmy cały dom. Zrobiliśmy przemeblowanie - wstawiliśmy jakoś do sypialni cztery małe łóżeczka. Jesteśmy więc fizycznie gotowi.
Suwalskie rodzeństwo to drugie czworaczki w 60-letniej historii porodówki USK.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody